Rozwody

Rozwód jest to rozwiązanie związku małżeńskiego przez sąd na żą­danie jednego lub obojga małżonków. Z jednej strony małżeństwo to uznawany przez prawo związek kobie­ty i mężczyzny, którego celem jest wspólne pożycie, wzajemna pomoc, wierność i współdziałanie dla dobra założonej rodziny[1].

Socjologicznie małżeństwo to jedna z najstarszych instytucji spo­łecznych, będąca podstawą rodziny.

Jeśli więc małżeństwo jest instytucją społeczną to jego rozwią­zanie nie tylko likwiduje prawny związek między kobietą a mężczyzną, ale również dezorganizuje funkcjonowanie zbiorowości ludzkiej. I tu­taj właśnie można mówić o patologii. Szczególnie gdy spojrzy się na funkcje jakie małżeństwo i rodzina pełnią w społeczeństwie …

Małżeństwo i rodzina spełniają w życiu społeczeństwa funkcje pod­stawowe:

1) prokreacja – zapewnienie ciągłości biologicznej społe­czeństwa;

2) socjalizacja – wprowadzenie młodego pokolenia w normy i mechanizmy życia zbiorowego, opieka nad nim i przygotowanie go do samodzielnego pełnienia ról społecznych;

3) utrzymywanie ciągłości kulturowej społeczeństwa przez przekazywanie dziedzictwa kulturowego następnym pokoleniom;

4) prowadzenie gospodarstwa domowego;

5) orga­nizowanie życia swoich członków, zapewnienie im pomocy wzajemnej i opieki w przypadku choroby, starości.

Definicja ta wyraźnie pokazuje jakie skutki dla społeczeństwa mo­że mieć rozwód.. Nie pokazuje jednak jakie poważne konsekwencje niesie on za sobą dla poszczególnych jednostek.

Małżeństwo i rodzina zaspokaja podstawowe psychologiczne potrzeby człowieka:

1) potrzeby bezpieczeństwa – stabilizacji, zależności, opieki, uwolnienia od strachu, lęku i chaosu;

2) potrzeby przynależności i miłości – zapewnienie równowagi emocjonalnej;

3) potrzeby szacunku – zaufania do siebie, reputacji, szacunku, uznania, ważności, godności, docenienia, prestiżu;

4) potrzeby są – samourzeczywistnienia[2].

Oczywiście, we współczesnej kulturze europejskiej (a więc i w Polsce) potrzeby te mogą być zaspokajane poza małżeństwem, ale, jak się wydaje małżeństwo i rodzina zaspokajają je najpełniej. Zaspokajają najpełniej i są dla wielu ludzi czymś, co angażuje wię­kszość ich uwagi, uczuć. I co się dzieje gdy małżeństwo zostaje roz­wiązane, gdy rodzina się rozpada?

Dla takich ludzi rozwód jest wtedy szokiem i źródłem nie wygasającego stresu. Jest rozstaniem ze swoimi marzeniami i nadziejami.   Wielu z nich przypłaca to raz na zawsze złamanym życiem. Nierzadko po rozwodzie zaczynają się prowadzić w sposób kolidujący z ogólnie przyjętymi normami, często popadają w pijaństwo, czy kompensują utra­tę rodziny zwiększeniem częstości kontaktów seksualnych. A należy je­szcze zaznaczyć, że rozwodnicy często łamią nie tylko swoje życie. Najmniej winną ofiarą dramatu rodzinnego są dzieci. Szok spowodo­wany rozbiciem rodziny pozostawia trwałe ślady w ich psychice, a „nieobecność” jednego z rodziców rodzi problemy wychowawcze. Takie dzieci często bywają opóźnione w rozwoju, nie przystosowane społecznie. Stąd łączą się chętnie w grupy nieformalne, nawet przestępcze. Dzieci z takich rodzin przebywające w zakładach wychowawczych zapadają na swoistą chorobę, sieroctwa społecznego.

Podstawową przyczyna rozpadu małżeństw w Polsce stanowi zgon jednego ze współmałżonków. W jego wyniku w 1989 r. ustało średnio 705 związków na 1000, w 1996 r. – 853 związki na 1000. Poziom obliczonego współczynnika na wsi był w obu latach wyższy niż w mieście: w 1989 roku na 1000 małżeństw nowo zawartych przypadały w mieście 662 rozwiązane w wyniku owdowienia jednego ze współmałżonków, a na wsi %73 małżeństwa; w 1996 roku analogiczne wskaźniki były znacznie wyższe i wynosiły odpowiednio 831 i 898. Zasadniczą przyczyną istotnego wzrostu proporcji związków ustających na skutek śmierci jest nadumieralność mężczyzn w średnim wieku.

Jak podaje GUS, przyczyną około 20% przypadków ustania małżeństwa jest rozwód[3]. Przeciętnie na 1000 istniejących małżeństw 4–5 zostało rozwiązanych na drodze sądowej. Do 1993 r. obserwowano spadkową tendencję rozwodów, w latach 1994 – 1998 liczba rozwodów wzrastała, a ostatnio kształtuje się na poziomie 42-43 tys. rocznie. W ponad 2/3 przypadków powództwo o rozwód wnosi kobieta. Najczęściej wina nie jest orzekana (ok. 70% rozwodów). Najczęstsze przyczyny rozwodów to alkoholizm (męża), zdrada lub trwały związek uczuciowy z inną osobą, brak zainteresowania rodziną oraz znęcanie się fizyczne. Rozwiedzeni małżonkowie przeżywali ze sobą – średnio – 13 lat. Około 65% małżeństw wychowywało w momencie rozwodu ponad 40 tys. nieletnich dzieci. Najczęściej (w 66% przypadków) sąd przyznaje opiekę nad dziećmi wyłącznie matce. W 2000 r. sąd orzekł ok. 1100 separacji.

W okresie lat 1989-1996 łączna liczba rozwodów wynosiła 292,4 tys. w tej liczbie 82,0% przypadało na rozwody w mieście (239,9 tys.). Początek okresu ekonomicznej transformacji charakteryzował się dynamicznym spadkiem liczby rozwodów od poziomu 47,2 tys. w roku 1989 do 27,9 tys. w roku 1993, co oznacza względny spadek o 41%. W ciągu ostatnich dwóch lat zanotowano wzrost liczby rozwodów z poziomu 38,1 tys. w 1993 roku do 39 tys. w rok później.

Wskaźniki natężenia rozwodów informują, że w 1996 r. w Polsce rozwiodło się średnio 10,2 osób na 10 000 w wieku 20 lat i więcej, w tej liczbie 13,6 na 10 000 w mieście oraz 4,3 na 10 000 na wsi[4]. Z porównania liczby rozwodów z liczbą małżeństw nowo zawartych w analizowanym okresie wynika, że zarówno w skali ogólnopolskiej jak i w przekroju miasto-wieś współczynnik rozwodów w przeliczeniu na 1000 małżeństw nowo zawartych wzrósł minimalnie. W 1989 roku w wyniku rozwodu rozpadło się 183 związków, w tym 247 na 1000 nowo zawartych w mieście i 82 na 1000 na wsi; w siedem lat później obliczone współczynniki wynosiły odpowiednio 194, 268 oraz 76. Stabilny poziom współczynnika przy spadającej liczbie małżeństw nowo zawartych wynikał ze wzrostu absolutnej liczby rozwodów.  W 1996 roku analizowane współczynniki wynosiły w Polsce ogółem 1052, w tym 1099 w mieście i 974 na wsi. Nadwyżka małżeństw rozpadających się nad nowo zawartymi prowadzi do spadku liczby małżeństw istniejących[5].

Odniesienie powyższych danych do współczynników międzynarodowych daje powody do optymizmu co do trwałości polskiej rodziny. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów w Europie, w którym proces dezintegracji rodziny postępuje wolno i należy zadbać o to, by istniejący stan jak najdłużej zachować, mając na względzie negatywne konsekwencje rozwodów.

Współczynniki rozwodów różnią się istotnie w przekroju województw. Najwyższe natężenie rozwodów notowane jest w województwie łódzkim, gdzie w 1996 roku rozwiodło się średnio 20 osób na 10 000. Współczynniki występują również w województwach południowo zachodnich; należy do nich województwo wałbrzyskie, jeleniogórskie oraz legnickie.

Obserwacja odpowiednich liczb traktujących o strukturze osób rozwodzących się według wieku w momencie zawarcia małżeństwa jednoznacznie wskazuje, że na ryzyko rozwodu po krótkim okresie wspólnego pożycia, narażone są głównie związki zawarte przez osoby w bardzo młodym wieku. Największy udział wśród osób rozwodzących się mają, niezależnie od płci te osoby, które zawarły związek małżeński w wieku 20-24 lata. Przy czym znaczącego udziału osób w tym wieku wśród ogółu rozwodzących się należy upatrywać w fakcie wysokiego natężenia zawierania małżeństw przez osoby należące do tej grupy, oraz w tym, że związki osób młodych są bardzo często wymuszone ciążą: zawarte pod przymusem rozpadają się znacznie częściej niż te, które powstały w starszym wieku. Nie wytrzymują bowiem trudności pierwszego okresu wspólnego pożycia

Szczególnie niepokojący jest fakt, że znaczna większość małżonków rozwodzi się wieku od 20 do 34 lat. W normalnych warunkach jest to wiek największej aktywności prokreacyjnej. Rozpad małżeństw w tym okresie nie sprzyja rodzeniu dzieci, a dezorganizacja rodziny uniemożliwia właściwe wychowanie dzieci. Wiek 20-34 lata jest również okresem najwyższej aktywności zawodowej.

Destabilizacja rodziny, kłótnie i utarczki małżeńskie wpływają destrukcyjnie na pozycje zawodową małżonków, w szczególności kobiety, na którą zwykle spada trud ponoszenia konsekwencji związanych z utrzymaniem rodziny oraz opieka nad dziećmi i ich wychowaniem.

Oczywiście, winę za nietrwałość małżeństw ponoszą również zmiany zachodzące w naszej, zachodnioeuropejskiej kulturze. A zmian tych jest wiele:

  • zanikanie kontroli rodzinnej i społecznej – niewielkie znaczenie dla rozwodzących się ma już zdanie rodziców (co zapewne wiąże się z przejściem do nuklearnego typu rodziny) oraz opinia społeczna (tam gdzie opinia publiczna odgrywa jeszcze dużą rolę, np. na wsiach, to z kolei znacznie zwiększyła się tolerancja wobec rozwodów);
  • mniejsza niż dawniej rola rodziny w życiu społecznym (o czym świadczy choćby większy procent osób pozostających w stanie wolnym) – rodzina powoli przestaje być podstawową komórką społeczną:
  1. duża część obowiązków, jakie kiedyś były tylko w gestii rodziny (np. opieka nad starcami i dziećmi) przejmuje państwo (bo przecież wielu ustrojom państw europejskim bliżej socjalizm niż kapitalizm – polskiemu też, tak sadzę);
  2. znacznie zmniejszyło się znaczenie małżeństwa w świadomości społecznej – nie rażą już ludzie żyjący na „kocią łapę”, nie jest już wymagane od poważanego mężczyzny posiadanie rodziny, nie dziwią już kobiety przekładające pracę zawodową nad życie rodzinne;
  • zmiany związane z migracją ludności (spowodowane industralizacją, urbanizacją) – trudno zaprzeczyć, że w życiu rodziny największą rolę odgrywa Dom (nie house, ale home) i w czasach, gdy zmiany miejsca zamieszkania są na porządku dziennym, gdy brak stałego ogniska domowego, brak też silnego spoiwa, jakie kiedyś mocno wiązało ludzi.

[1] Te i kilka dalszych definicji dotyczących małżeństwa i rodziny oparłam na informacjach zaczerpniętych z Encyklopedii powszechnej PWN (Warszawa 1984);

[2] A. H. Maslow, Motywacja i osobowość, Warszawa 1990

[3] Informacje i Opracowania Statystyczne, GUS, Warszawa 2002

[4] Raport o sytuacji polskich rodzin, Warszawa 1998

[5] Raport o sytuacji polskich rodzin, Warszawa 1998