W latach 1980-1981 po stronie władzy peerelowskiej, prócz doraźnych ustępstw, nie było politycznej woli ograniczenia kontroli partyjno-państwowej nad prasą i innymi środkami masowego przekazu, a w środowisku naukowo-akademickich admiratorów tego stanowiska – choćby prób przybliżenia rzetelnej wiedzy o mechanizmach wolności prasy w zachodnich systemach demokratycznych. W systemach tych zaś, oprócz prywatnej własności prasy, ugruntowały się już, jako podstawowe kryteria konstytucyjnych gwarancji wolności prasy, trzy zasady: zakazu wprowadzania koncesji, zakazu cenzury oraz istnienia jedynie sądowej kontroli nad prasą.[1]
Dokonane z dużym opóźnieniem na mocy porozumienia sierpniowego w 1980 r. w Gdańsku ustawowe złagodzenie cenzury prewencyjnej trwało tylko nieco ponad dwa miesiące przed wprowadzeniem stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., który cofnął demokratyczne przemiany z dwóch poprzednich lat. Przygotowywaną zaś ustawę prasową odłożono i dopiero w 1984 r., w warunkach przedłużenia niektórych przepisów ustawodawstwa z okresu stanu wojennego, Sejm uchwalił tę ustawę 26 stycznia 1984 r. a weszła ona w życie 1 lipca tegoż roku. Jednak to peerelowskie prawo prasowe zostało ustanowione bez uwzględnienia istotnych demokratycznych żądań ruchu społecznego z lat 1980-1981. W niczym nie zmieniało ono istoty stanu rzeczy w środkach masowego przekazu, lecz sankcjonowało ich całkowite podporządkowanie władzy partyjno-państwowej.[2]
Utrzymało więc zasadę koncesji prasowej (wydawania pozwoleń na wydawanie gazet i czasopism) i cenzurę prewencyjną w trybie administracyjnym, wprawdzie z możliwością odwołań do sądu administracyjnego, ale w nader skomplikowanej procedurze i w warunkach iluzorycznej niezawisłości sądów. Chociaż rozszerzono krąg podmiotów mogących ubiegać się o koncesje wydawnicze i do instytucji państwowych, organizacji spółdzielczych, zawodowych i społecznych dodano także osoby fizyczne, ale rozpatrywanie wniosków osób prywatnych obwarowano przedstawieniem opinii właściwego wojewody uzasadniającej potrzebę uruchomienia prywatnego przedsiębiorstwa wydawniczego.
W tym kontekście zawarte w ustawie stwierdzenie, że „prasa korzysta zgodnie z Konstytucją PRL z wolności słowa i druku” miało zgoła deklaratywny charakter. W ten sposób ustawa ta rozmijała się elementarnymi zasadami wolności prasy w systemach demokratycznych i lokowała się wśród aktów prawnych właściwych systemom totalitarno-autorytarnym. W ustawie tej zresztą podkreślano wprost, że prasa „umacnia konstytucyjny ustrój PRL” i „rozpowszechnia informacje i wyraża opinie, służąc rozwojowi socjalistycznych stosunków społecznych”.
W afirmatywnych komentarzach o ustawie akcentowano wyrażoną w niej zasadę klasowego charakteru wolności prasy. Cynicznie eksponowano rzekomy walor artykułu ustawy, stwierdzający, że „każdy obywatel, zgodnie z zasadą wolności słowa i prawem do krytyki, może udzielać informacji prasie” oraz że „nikt nie może być narażony na uszczerbek lub zarzut z powodu udzielania informacji prasie, jeżeli działał w granicach prawem dozwolonych”.[3] W ten sposób bowiem podstawowa obywatelska wolność indywidualna, a więc wolność wypowiadania się za pośrednictwem prasy niezależnej od władzy, została sprowadzona do prawa obywateli do … udzielania informacji prasie partyjno-państwowej.
O ile nie ma obecnie wątpliwości co do samego wpływu mediów na odbiorców, o tyle jego zasięg oraz stopień intensywności stanowią przedmiot wielu dyskusji i kontrowersji nie tylko w gronie prasoznawców, ale także specjalistów z innych dziedzin nauki (m. in. psychologii, socjologii, prawa).[4] Chodzi o to, czy media wpływają na sposób myślenia, system wartości, postawy itp. – zarówno jednostek, jak i całych społeczeństw -w sposób jednoczesny i zmasowany, czy może raczej jest to oddziaływanie wybiórcze, tzn. człowiek (i ludzie w ogóle) ulega tylko niektórym mediom, nie wszystkich dotyczy to w jednakowym stopniu itd. Może jest tak, że ten sam przekaz i ten sam środek przekazu na jednego wpływa pozytywnie, na innego natomiast – w tym samym momencie – negatywnie czy nie wywiera wpływu w ogóle. Wyróżnikiem państwa demokratycznego są wolne i niezależne media, natychmiast rodzi się pytanie tanie o to, co faktycznie wolno mediom (dziennikarzom) i od kogo mają one pozostawać niezależne. Ich działalność musi być przecież zgodna choćby z obowiązującym prawem, a to już oznacza pewne ograniczenie szeroko pojętej wolności mediów. Podobnych wątpliwości jest więcej.
Władzę mediów można natomiast postrzegać w kontekście instytucji kontroli społecznej. Wiadomo przecież, że w każdym społeczeństwie – obok instytucji kontroli prawnej – istnieją nieformalne mechanizmy i instytucje, pozwalające oceniać i doskonalić postępowanie jednostek ludzkich, grup społecznych, nawet całego społeczeństwa. Istotą kontroli społecznej jest degradacja lub awans (przyznanie prestiżu) określonej osoby albo instytucji, której działanie może być wzorem dla innych lub wręcz przeciwnie – wymaga społecznego potępienia (nawet jeśli jest zgodne z prawem). W tym sensie mówi się na przykład o odejściu w polityczny „niebyt” ludzi i instytucji, którzy źle sprawowali powierzoną im władzę.[5]
Nie sposób wyobrazić sobie dzisiaj działalności na przykład jakiejkolwiek większej instytucji, urzędu czy organizacji, które nie byłyby zainteresowane współpracą z mediami. I odwrotnie – nie ma obecnie osób, instytucji i problemów, które stanowiłyby dla mediów temat tabu.
Media zmieniły styl życia, system wartości i wzorce zachowań ludzi, grup społecznych i całych społeczeństw. Wywarły i nadal wywierają przemożny wpływ na pracę, wypoczynek, życie publiczne i polityczne, na system kształcenia i wychowania. Prawdopodobnie to właśnie media w znacznym stopniu zadecydują także o kierunku i tempie rozwoju ludzkiej cywilizacji.
Bibliografia
- Goban –Klas T., Cywilizacja medialna, WSiP, Warszawa 2005.
- Grzelewska D., Habielski R., Kozieł A., Osica J., Piwońska – Pykało L., Skierawski F., Prasa, radio i telewizja w Polsce. Zarys dziejów, Elipsa, Warszawa 1999.
- Myśliński J., Kalendarium polskiej prasy, radia i telewizji, Bel Studio, Warszawa 2004.
- Prawo prasowe. Pierwsza interpretacja ustawy, 1984, Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnicze „Rzeczpospolita”, Warszawa.
—
[1] D. Grzelewska, R. Habielski, A. Kozieł, J. Osica, L. Piwońska – Pykało, F. Skierawski, Prasa, radio i telewizja w Polsce. Zarys dziejów, Elipsa, Warszawa 1999, s. 149.
[2] T. Goban –Klas, Cywilizacja medialna, WSiP, Warszawa 2005, s. 72.
[3] Prawo prasowe. Pierwsza interpretacja ustawy, 1984, Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnicze „Rzeczpospolita”, Warszawa, s. 3-18 komentarz anonimowego autora, s. 19-28 – tekst: Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe.
[4] J. Myśliński, Kalendarium polskiej prasy, radia i telewizji, Bel Studio, Warszawa 2004, s. 12.
[5] T. Goban –Klas, Cywilizacja medialna…, op. cit., s. 75.